Wieki mnie tu nie było.. blog pozarastał już kurzem i pajęczynami :P
Wrzesień jest dla mnie miesiącem, w którym bardzo dużo się dzieje ( wręcz za dużo), ale że już na szczęście dobiegł końca, powoli wracam do żywych. Na początek chciałabym bardzo podziękować Wam za trzymanie kciuków. Rozmowa kwalifikacyjna przebiegła pomyślnie i dostałam się na wymarzoną terapię zajęciową, która jest pierwszym krokiem ku arteterapii (terapii sztuką) :)
Nauki będzie sporo, bo i anatomia, patologia, podstawy psychologii, pedagogiki i inne przedmioty ściśle związane z terapią, także nie wiem, czy znajdę na lepienie tyle czasu, ile bym chciała, ale coś powstawać na pewno będzie. Myślę, że od czasu do czasu pokażę Wam również moje prace z zajęć praktycznych :)
Powiem Wam, że taki zastój twórczy mnie dopadł, że totalnie mi nic nie wychodziło tak, jakbym chciała. Tyle modeliny zmarnowałam, że szkoda gadać...Coś tam jednak powstało - kto mnie śledzi na facebooku, ten pewnie już widział.
Najpierw pochwalę się syrenką, z której jestem bardzo dumna :) Kosztowała mnie wiele pracy
- lepiłam ją przez prawie dwa tygodnie, ale ile dokładnie czasu nad nią spędziłam nie powiem. Część
z Was byłaby pewnie przerażona, a druga by nie uwierzyła :D Zrobienie włosów i oczu trwało najdłużej. Ciągle poszukuję jak najlepszych rozwiązań i myślę, że po tak długim czasie niemocy,
w końcu zrobiłam mały kroczek w przód.
- lepiłam ją przez prawie dwa tygodnie, ale ile dokładnie czasu nad nią spędziłam nie powiem. Część
z Was byłaby pewnie przerażona, a druga by nie uwierzyła :D Zrobienie włosów i oczu trwało najdłużej. Ciągle poszukuję jak najlepszych rozwiązań i myślę, że po tak długim czasie niemocy,
w końcu zrobiłam mały kroczek w przód.
Ogon to ombree fimo black i rosenquartz. Bardzo trudno się ze sobą stapiają i niestety gradient nie jest dość wyraźny, mimo to prezentują się ze sobą dość ciekawie. Początkowo nie miałam zamiaru go dodatkowo ozdabiać, jednak podkusiło mnie, by zrobić wzorek podobny do tego, co na kimonie jednej z moich japonek i jednak tak wygląda lepiej. Ta kropeczka na środku to cyrkonia - w świetle dziennym pięknie się błyszczy, co niestety trudno uwiecznić na zdjęciach. Syrenkę zrobiłam na specjalnie zamówienie P.Justyny.
Kolejnym zamówieniem, jakie realizowałam we wrześniu, była dziewczynka w niebieskiej sukience ze świnką, na prezent urodzinowy dla córki P.Joanny :)
Właśnie pracuję nad kolejnym, jesiennym już projektem. Sama nie mogę doczekać się już efektu końcowego :) Mam nadzieję, że na przyszły tydzień będę już mogła Wam go pokazać :)
Piękna syrena, a druga laleczka ma po prostu genialną sukieneczkę :)
OdpowiedzUsuńPiękne są - obie!
OdpowiedzUsuńTęskniłam za Twoimi pracami! Obie są prześliczne, było na co czekać :)
OdpowiedzUsuńSyrena jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńWarto było poczekać, aby zobaczyć tak piękne prace:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluję dostania się na terapię zajęciową:)
Łał cudowne :) Choć jestem tu pierwszy raz to już mogę powiedzieć, że będę do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga:
http://kjkamczatka.blogspot.com/
Obie prace są piękne. Fajnie, że wróciłaś, bo brakowało mi Twoich laleczek :).
OdpowiedzUsuńsyrenka powala!
OdpowiedzUsuńNareszcie!!! Zaglądam i zaglądam a tu nic..już się zastanawiałam czemu...
OdpowiedzUsuńOczy syrenki - super! W sumie mam do Ciebie pytanie, ale to już na maila :)
Pozdrawiam
Cudna syrenka. : )
OdpowiedzUsuńRobią wrażenie!;)) Przecudne;)
OdpowiedzUsuńTwoje prace są niezwykle inspirujące!
OdpowiedzUsuńCudeńka! *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam na CANDY:
http://aleksandra-tworzy.blogspot.com/2013/09/candy.html
Świetna praca, jak zwykle na poziomie - wielkie gratulacje. Zazdroszczę talentu i kreatywności ;]
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie skąd ta pasja się wzięła ;]
wielobarwny.blogspot.com
Joasiu, dziękuję za ciepłe słowa, dodają skrzydeł :)
UsuńPasja ta poniekąd wzięła się z mojego zamiłowania do Japonii. Ponad dwa lata temu, gdy zaczynałam swoją przygodę z masami plastycznymi, wpadłam na pomysł, by zrobić malutką postać w stylu takiej z anime i tak w sumie trwa to do dziś :)
Syrenka jesz zachwycająca :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSyrenka wyszła po prostu magiczna:-)
OdpowiedzUsuńPiękne, pierwsza ma niesamowite włosy, choć terminem realizacji przerażasz;) Zawsze myślałam, że to ja robię najwolniej;))
OdpowiedzUsuńJejku, piękne wyroby! Naprawdę śliczne i nie narzekaj, że przejścia nie widać, efekt jest zniewalający. Oczy to punkt, który jest u Ciebie najpiękniejszy -dopracowane i efektowne. Do tego efekt całkowity potrafi powalić na nogi. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńJestem tylko ciekawa jako co sprzedajesz swoje wyroby. Lalki, broszki czy figurki? To mnie intryguje :)
http://modelinowy-potworek.blogspot.com - wpadaj do mnie :)
Dziewczynka ze świnką jest śliczna!! o.O Te maleńkie falbanki! Wow.
OdpowiedzUsuńDopóki byłaś na pingerze to jakoś jeszcze miałam okazje widzieć Twoje prace a umknęło mi ,żeby i tu dodać do obserwowanych :) Ale już mam i będę na bieżąco :)
Pozdrawiam cieplutko
Oliwka
Twoje syrenki sa zjawiskowe !
OdpowiedzUsuń