No to mam już a sobą dwie dekady życia.
Teraz już wszyscy wiedzą ile mam lat i mam nadzieję, nie będą pisać "Pani.." w komentarzach :D
Dzisiejszy dzień spędziłam w domowych pieleszach, a dzień wolny od zajęć jest oczywiście najlepszym na robienie "porządków". W takie dni jak ten nie biegam jednak ze ściereczką od kurzu i nie myję wszystkich luster (czego bardzo nie lubię! przeklęte smugi !). Wyciągnęłam z szafy wypchane po brzegi kartony, albumy z pożółkłymi zdjęciami i rozpoczęłam wędrówkę szlakiem wspomnień. Głównym celem było rzecz jasna uporządkowanie tych rzeczy i pozbycie się niepotrzebnych, ale moja chomicza natura znów wygrała i ostatecznie nie pozbyłam się niczego, a kartony wróciły na miejsce...
Szkoda, że nie mam skanera - pokazałabym Wam kilka zdjęć z mojego dzieciństwa, kiedy to Mama była moim fryzjerem i na niemalże każdym zdjęciu pozowałam ze swoją ukochaną lalką- bobasem o imieniu Pebbles (jak ta dziewczynka z Flinstonów ). Odnalazłam również pamiętnik, listy wymieniane z koleżankami ze szkolnych ławek, walentynki, pamiątki z wyjazdów, bilety do kina, ach wiele wspomnień powróciło :)
Dziś chciałabym pokazać Wam pastelową wróżkę. W sumie powstała jako pierwsza :)
Jak to zwykle bywa, w wyobraźni wyglądała zupełnie inaczej, niż prezentuje się poniżej.
Ma ok. 6cm, około 7h pracy
Bardzo lubię te delikatne, pastelowe koraliki, idealnie skomponowały mi się z wróżką :)