środa, 25 czerwca 2014

Zmajstrowałam wróżkę :)


Miał być "motyl nocy" a powstała wróżka. Pierwotny projekt trochę mnie przerósł, ale w sierpniu, gdy wrócę z wakacji, spróbuję zmierzyć się z nim jeszcze raz. Inspiracją do jej stworzenia stało się poniższe zdjęcie. Jest to jedna z fotoinspiracji w Konkursie Kalendarz Royal-Stone 2015. 


Wszystko zaczęło się od skrzydełek. Najtrudniejsze było wymyślenie, jak je w ogóle zrobić. Kombinowałam na różne sposoby i dopiero przy trzeciej próbie mi się udało. W sumie druga nie była taka zła, ale przypadkiem złamałam jedno skrzydełko. Musiałam więc zrobić oba jeszcze raz, gdyż nie udało by mi się uzyskać identycznie cieniowanego arkusza modeliny. Jak to mówią, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ucząc się na własnych błędach poprawiłam kilka szczegółów i prezentują się lepiej, niż wersja pierwotna :) Same skrzydełka robiłam około 10h.




Potem przyszła kolej na "motyla nocy", z różnych powodów tworzenie go nie szło po mojej myśli. Zmarnowałam bardzo dużo modeliny, a że czasu do końca konkursu pozostało niewiele, podjęłam decyzję, że zrobię wróżkę. Była to zdecydowanie najprzyjemniejsza część z całego projektu :) Sukienka oczywiście cieniowana. Tym razem pokusiłam się o trochę więcej ozdóbek - wykorzystałam brokat i plasterki miodu w odcieniach niebieskiego. Wahałam się odnośnie koloru włosów, rozmyślałam nad czarnymi. Myślę jednak, że takie dodają jej więcej baśniowego charakteru i swą barwą bardziej przypominają dmuchawce. W sklepie stacjonarnym udało mi się wypatrzyć nieziemskie kryształki. Gdy je zobaczyłam, od razu wiedziałam, że będą idealnie pasować do tego naszyjnika. W ogóle to jestem koralikową sroczką i nie mogę się oprzeć takim cudeńkom :D


Na tym zdjęciu aparat zjadł kolory na skrzydełkach. W rzeczywistości są takie, jak na poprzednim :)
Mam nadzieję, że udało mi się uchwycić ulotny charakter fotoinspiracji. Trzymajcie za mnie kciuki :)


czwartek, 12 czerwca 2014

Wyniki wyzwania "Do it again!"


Jeszcze raz dziękuję Wam Kochani za zabawę :) Mam nadzieję, że poczułyście się zmotywowane i zmobilizowane do dalszej pracy nad swoją twórczością :)

Nie będę Was dłużej trzymać w niepewności. Wyniki przedstawiają się następująco:

Nagrodę czytelników, bon o wartości 30zł sponsorowany przez sklep Coralina otrzymuje
Modeliniec, który zdobył głosów 15.

I MIEJSCE bon o wartości 20zł + niespodzianka sponsorowane przez sklep eKorale otrzymuje Meri
II MIEJSCE bon o wartości 50zł sponsorowany przez sklep PassionRoom otrzymuje Modeliniec
III MIEJSCE bon o wartości 30zł sponsorowany przez sklep Coralina otrzymuje Hamstercia
IV MIEJSCE bon niespodziankę sponsorowany przez sklep Bead Beauty otrzymuje Paulina Wyka

Gratuluję Wam wszystkim! :)
Zwycięzców proszę ko kontakt na adres mailowy: katalinhandmade@gmail.com

sobota, 7 czerwca 2014

Od czego zacząć? Część pierwsza - masy plastyczne


To pytanie zadaje sobie każda osoba, która chce rozpocząć swoją przygodę z modeliną. Do napisania tego posta zainspirowałyście mnie Wy :) Dostaję dużo wiadomości, gdzie wyrażacie swoje wątpliwości odnośnie wyboru modeliny, zakupu narzędzi i dodatków, które można wykorzystać w pracy z masą plastyczną. Postaram się więc w przystępny sposób napisać Wam, w co warto zainwestować, a co lepiej sobie odpuścić. Oczywiście to są tylko moje przemyślenia i doświadczenia, dlatego z pewnymi kwestiami możecie się nie zgadzać. No to zaczynamy :)

Pierwszym, podstawowym pytaniem, jakie powinniśmy sobie zadać, jest "co właściwie chcę lepić?". Pewnie zapytacie dlaczego. Otóż to pozwoli nam określić, czy i jakich materiałów będziemy potrzebować (oczywiście poza modeliną). Bo powiedzmy sobie szczerze, nie do wszystkiego przydadzą nam się wymyślne praski, narzędzia i gadżety, a szkoda inwestować w coś, co będzie tylko leżało i się kurzyło. A co zrobić, jeżeli nie wiemy, co chcemy lepić? Myślę, że najlepszym rozwiązaniem w tym wypadku, jest ograniczyć się do minimum (o którym napiszę dalej).
W tym miejscu warto również poświęcić chwilę na autorefleksję. Jakim typem człowieka jestem? Mam słomiany zapał czy też konsekwentnie dążę do wyznaczanych celów? Lubię poznawać nowe rzeczy (techniki), czy jestem bardziej zachowawczy? Masy plastyczne nie są tanim materiałem, a to wszystko pozwoli nam określić, jaki budżet chcemy przeznaczyć na nasze nowe hobby.

Budżet jest niewątpliwie jedną z najbardziej istotnych rzeczy. Kiedy jesteśmy niezależni finansowo (tj. zarabiamy własne pieniądze), możemy przeznaczyć większą sumę na zakup modeliny i dodatków. Część z Was jest jednak na utrzymaniu rodziców, więc to oni określają wysokość Waszego kieszonkowego. Biorąc pod uwagę wymienione wyżej czynniki, określamy kwotę, którą chcemy przeznaczyć na zakup niezbędnych materiałów i ściśle się jej trzymamy. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe, zwłaszcza, gdy sklepy kuszą nas promocjami, a z witrynek uśmiechają się do nas piękne półfabrykaty, ale tylko konsekwencja pozwoli nam uniknąć nieprzemyślanych wydatków.

Sklep internetowy czy stacjonarny?
Jeżeli chodzi o mnie, to polecam zakupy w sklepach internetowych. Ceny zazwyczaj są tam znacznie niższe, niż w sklepach stacjonarnych. Ma to związek z tym, że utrzymanie lokalu jest po prostu droższe niż strony www. Oczywiście zdarza się też, że pewne produkty kupimy taniej na mieście, dlatego warto zrobić wcześniej rozeznanie, gdzie co warto nabyć. Z zakupami na allegro byłabym ostrożna, bo często niska cena produktów idzie w parze z niską jakością. Czasami zdarza się też tak (tu konkretnie FIMO mam na myśli), że przy zakupie tańszego produktu w większych ilościach, płacimy więcej za wysyłkę, co kończy się tym, że zamiast oszczędzić, przepłacimy.

Co więc warto kupić na sam początek?

Zacznijmy od modeliny.
Tutaj wybór mamy ogromny. Znajdziemy coś i z niższych i wyższych półek cenowych. Jeżeli mam być szczera, to odradzam zakup modelin szkolnych typu Astra, lub tzw. "no name" (które z wyglądu przypominają FIMO, a bardzo im do niego daleko). Niektórzy mówią, że nie są takie złe, ja mam odmienne zdanie. Próbowałam z Astry ulepić coś raz. Na więcej nie starczyło mi cierpliwości. Przelewała się przez palce, nie trzymała kształtu, dramat po prostu, już nie wspominając o tym, że po wypaleniu zmieniła kolor i była bardzo krucha. Gdybym od niej zaczęła swoją przygodę z lepieniem, pewnie rzuciłabym wszystko w kąt i dała sobie z tym spokój :P Jeżeli chcemy już tworzyć w masach plastycznych, warto zainwestować w droższe, ale zdecydowanie lepszej jakości polimery, a zrezygnować z zakupu dodatkowych narzędzi czy gadżetów. W końcu to ona jest naszą bazą, a uwierzcie mi, że nasze palce są najlepszym narzędziem, jakie możemy mieć :) Nie trzeba od razu kupować całych kostek. W Sklepiku dla Was mamy możliwość kupienia 5gram, dzięki czemu możemy pozwolić sobie na wybór większej ilości kolorów. Swoja drogą polecam zakupy w tym sklepie. Jeszcze nie zdarzyło mi się, bym dostała starą kostkę, a i ceny są przystępne, no i za przesyłkę płacimy niezależnie od ilości produktów.

Masy polimerowe, które z całego serca polecam to:
FIMO od ok. 7,30zł za kostkę 56g, 110*C przez 30min
Jest to masa, z którą pracuje mi się najlepiej. Ma duży wybór kolorów, jest łatwa w obróbce, praktycznie bezwonna. Najbardziej jednak lubię w niej to, jak zachowuje się po wypaleniu. Nie traci kolorów i jest nie do złamania! Trzeba się naprawdę bardzo, ale to bardzo postarać, by ją uszkodzić. Tutaj możecie zobaczyć filmik, gdzie pokazuję, jak bardzo wytrzymałe są prace zrobione z tej modeliny.
Mamy tu wersję Soft, która charakteryzuje się większą miękkością, łatwo się ją wygładza, fajnie "klei się" do siebie (tzn. nie ma problemów z połączeniem ze sobą dwóch elementów).
Classic (która zostanie zastąpiona masą Professional), jest bardziej twarda i krucha, ale za to lepiej utrzymuje uformowany kształt w takcie obróbki.
Fimo Effect posiadająca różne efekty np. transparentność, drobinki miki czy brokatu. Do tej grupy należą także moje ulubione kolory pastelowe.

Premo! Sculpey od ok. 6,50 za kostkę 57g, 130*C przez 30min
Z tą masą pracuję od niedawna, ale już zdążyła skraść moje serce. Mięciutka, piękne kolory. Po wypaleniu zachowuje się tak samo jak FIMO. Występuje także w wersji Accents. Tu muszę przyznać, że kolorki z miką zdecydowanie górują nad tymi z FIMO, mamy tu bardzo dużo nietypowych odcieni. Jedyne, co mi przeszkadza trochę w tej masie to to, że hmm, jest taka dziwna, jakby brakowało jej przyczepności. Trzeba mocno dociskać do siebie elementy, by się dobrze skleiły.

Cernit od ok. 7zł za kostkę, 63 g, 120*C przez 30min
Z tej korzystam najrzadziej, ale również jest godna uwagi. Choć jest dosyć krucha, twarda i jej obróbka wymaga dużo wysiłku warto ją wypróbować ze względu na nietypowe kolory i właściwości. Występuje w 5 wersjach. Number One po wypaleniu uzyskuje efekt porcelany, staje się bardziej przejrzysta, czasem ciemnieje/zmienia kolor, ale nie jest to jej wadą. Warto jednak wcześniej wypalić sobie kawałek na próbę, by wiedzieć, czego się spodziewać. Glamour to odcienie perłowe i metaliczne, Transculent półprzezroczyste, Neon Light fluorescencyjne, Nature dające efekt kamienia

To tak w telegraficznym skrócie. Bardzo ciekawie porównała i opisała masy plastyczne Ewelina z bloga Theresa Ursula's Jewelry. Dlatego jeżeli chcecie poczytać o modelinach coś więcej, zerknijcie tutaj.

Jak widzicie wybór jest przeogromny. Na początek jednak można wybrać kilka bazowych kolorów (minimum, o którym wspominałam):
biały, czarny, czerwony, niebieski, żółty - tak naprawdę z połączenia tych barw, możemy stworzyć wiele kombinacji. Ja bym do tego dodała jeszcze transparentny i perłowy i już możemy szaleć i wymyślać :) Kupując po 15g z każdego rodzaju, zapłacimy ok. 18zł, także nie jest to jakaś wygórowana kwota.
Tutaj znajduje się bardzo przydatna tabela, gdzie pokazane jest, jak możemy mieszać kolory, by uzyskać inne.

Na tym zakończymy część pierwszą. W kolejnej opiszę Wam, w jakie narzędzia warto zainwestować, wspomnę również o werniksach i innych gadżetach oraz o alternatywach dla zakupów, czyli jak nie wydać ani grosza, a mieć coś fajnego :)

Miłego popołudnia! :*

piątek, 6 czerwca 2014

Syrenka w zieleni i głosowanie na prace konkursowe w wyzwaniu "Do it again!" :)


Zanim pokażę Wam, co ostatnio stworzyłam, muszę się trochę pożalić:P Cały tydzień doskwierał mi tak duży ból pleców, że ledwo mogłam się ruszać. W zeszłą niedzielę byłam na festynie rodzinnym w moim mieście. Przez 3h bez przerwy malowałam dzieciom buźki, a że pogoda wietrzna, to mnie przewiało :( W poniedziałek jeszcze się przemęczyłam i poszłam na zajęcia, ale już we wtorek nie dałam rady wstać z łóżka. Pierwszy raz w życiu aż tak się doprawiłam. Wczoraj pokusiłam się by wyjść na krótki spacer, bo myślałam, że mi przeszło, a tu niespodzianka, po 40 minutach musiałam wrócić do domu, bo mnie skręcało z bólu :( Podejrzewam, że ma też na to wpływ mój siedzący tryb życia :/ Wniosek prosty - mniej siedzieć na tyłku, a więcej się ruszać. Hmm, tylko jak lepić, czy czytać nie siedząc, może macie jakieś pomysły ? :D 

Dziś chciałabym zaprezentować Wam syrenkę w kolorach, których dawno u mnie nie było. Jakoś tak mam, że zieleni i żółci używam w pracach niewiele, ale kto wie, może się to niedługo zmieni, bo kilka odcieni czeka na wypróbowanie :)

 

Tym razem syrenka nieco mniejsza, bo ma ok. 9cm Trudno było mi zrobić jej zdjęcia, bo na każdym wychodziła z "grymasem" :D



Wczoraj zakończyły się zgłoszenia do wyzwania "Do it again". Szczerze mówiąc, spodziewałam się nieco większego zainteresowania, ale mimo wszystko dziękuję tym, którzy zechcieli się go podjąć i przygotowali pracę konkursową :)

Czas więc rozpocząć etap zbierania głosów od czytelników.
Poniżej znajdują się linki do prac konkursowych. W celu oddania głosu należy napisać w komentarzu numerek pracy, na którą chce się oddać głos. Głosowanie potrwa do 9 czerwca do godziny 23:59.

Wyniki głosowania i całego wyzwania ukażą się 10 czerwca.

3.Meri

Na koniec chciałabym się Wam jeszcze pochwalić małym debiutem. Zdjęcia moich prac ukazały się w magazynie "Stylowe Dodatki" :)


Cała gazetka jest bardzo przyjemna dla oka, ja przeglądałam ją z zapartym tchem. Myślę, że warto do niej zajrzeć, znajdziemy tu bardzo dużo inspiracji, a przede wszystkim możemy odkryć i pozachwycać się dziełami wielu zdolnych osóbek :)

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Piękna


Przygotowując pracę przykładową do wyzwania w Kufrze, nie musiałam długo zastanawiać się, jak będzie wyglądać główna bohaterka "Pięknej i Bestii". W mej głowie od razu pojawił się widok długowłosej księżniczki w falbaniastej balowej sukni :) Tym razem jej wykonanie nie sprawiło mi większych problemów, fale układały się po mojej myśli (w porównaniu do tej maszkarki sprzed 1,5 roku :P ).


Do wykonania stroju użyłam modeliny Premo Accents. Choć pracuje się z nią nieco dziwnie ( nie klei się do siebie tak fajnie jak FIMO), to muszę przyznać, że kolory ma obłędne. Tutaj wykorzystałam bronze i copper, ładnie się ze sobą komponują. Mam nadzieję, że udało mi się sprawić, by choć trochę "materiał" sukni przypominał atłas.
Oczywiście nie mogło również zabraknąć motywu róży, która w baśni odgrywa kluczową rolę.


Pewnie zdziwieniem dla Was jest kolor włosów tej postaci. Ja szczerze mówiąc również byłam zaskoczona, gdy przeczytałam, że były złote. Ach ten Disney ;)

Zapraszam Was zatem Kochani do udziału w baśniowym wyzwaniu "Piękna i Bestia" w Kreatywnym Kufrze, nie mogę się doczekać, by zobaczyć, co udało Wam się stworzyć :)