piątek, 6 grudnia 2013

Lato jesienią... a może zimą ? :)


Witajcie Moje Drogie :*

Zawsze, kiedy wchodzę na bloga ogarnia mnie pewnego rodzaju nostalgia. Kiedyś bywałam tu częściej, odwiedzałam Wasze blogi, zachwycałam się Waszymi dziełami, a teraz zaglądam tutaj raz, czy dwa w miesiącu..  Brakuje mi niesamowicie tego blogowego życia.
Nie spodziewałam się takiego ogromu obowiązków, jaki na mnie spadnie. Czasami aż półprzytomna chodzę, po sypiam po 5 godzin w ciągu dnia, a na nogach jestem od 6:00-1:00. Co ostatnio poskutkowało poparzeniem II* bo w pracowni plastycznej w mojej szkole niefortunnie wyciągając figurkę z pieca, sparzyłam sobie dłoń.
Lepienie zeszło na bardzo daleki plan, a pomysły ciągle się piętrzą..
Hawajkę robiłam miesiąc czasu (zadziwia mnie cierpliwość moich klientów :P), w niedzielę udało mi się ją skończyć, jednak dopiero dziś złapałam trochę światła, by zrobić jej zdjęcia. Ma ok. 6,5cm. Tym razem ma ciemniejszy odcień skóry :) 



Spódniczka jest dla mnie zmorą. Nigdy więcej :P


I na koniec jeszcze renifer, którego stworzyłam na zajęcia z podstaw terapii zajęciowej. Zdjęcie robione telefonem, więc wybaczcie jego fatalną jakość. Myślę, że powstanie ich więcej, jako breloczki czy zawieszki, bo bardzo przyjemnie się je lepiło :)