Czasami mam ochotę spróbować czegoś nowego w dziedzinie rękodzieła. Podczas pobytu z moimi harcerkami w Kończycach nadarzyła się taka okazja. Przed wyjazdem wspólnie zadecydowałyśmy, że zrobimy sobie sutaszowe wisiorki. Na potrzeby naszych eksperymentów wyszukałam tutorial,
z którego mogłybyśmy skorzystać. Nasze twory powstały wg. kursu przygotowanego przez SAADIE (klik). Do ich stworzenia wykorzystałyśmy sznurki PEGA, koraliki toho i preciosa. Za element główny dziewczyny wykorzystały masę perłową, kaboszon z modeliny, ja zaś jadeit przyniesiony z domu :)
z którego mogłybyśmy skorzystać. Nasze twory powstały wg. kursu przygotowanego przez SAADIE (klik). Do ich stworzenia wykorzystałyśmy sznurki PEGA, koraliki toho i preciosa. Za element główny dziewczyny wykorzystały masę perłową, kaboszon z modeliny, ja zaś jadeit przyniesiony z domu :)
Umęczyłyśmy się przy tym, co nie miara. Monofilowa nitka dawała nam się we znaki plącząc się bezustannie, na zmianę zszywałyśmy i prułyśmy. Ponieważ program był zapchany, przeznaczyłyśmy na to tylko dwie godziny, przyszło więc kończyć nam je w domu. Z tego co wiem, poza mną zrobiła to tylko Karolina (i o dziwo, jeszcze na wyjeździe). Pozostałym chyba nie do końca przypasowało to zszywanie sznureczków.
Cóż mogę powiedzieć o swojej pracy... Na pewno to, że dobór kolorystyczny jest jak dla mnie taki sobie. Jadeit okazał się ciemniejszy, niż na zdjęciu w sklepie, ze względu na ograniczony budżet koraliki wzięłam z domu, te w wisiorku były jedynymi, które się do czegokolwiek nadawały...
No i te po prawej nieco nierówno wszyłam ;/
Mimo wszystko jestem z niego dumna :) Jak na pierwszy raz chyba nie poszło tak źle i nawet nie jest mocno krzywy. Z tyłu podklejony jest ekologiczną skórką.
Początkowo miałam go zostawić sobie, jednak tak się zawsze składało, że pierwsze wykonane przeze mnie prace trafiały do mojej siostry. Tak więc stało się i tym razem :)
No i te po prawej nieco nierówno wszyłam ;/
Mimo wszystko jestem z niego dumna :) Jak na pierwszy raz chyba nie poszło tak źle i nawet nie jest mocno krzywy. Z tyłu podklejony jest ekologiczną skórką.
Początkowo miałam go zostawić sobie, jednak tak się zawsze składało, że pierwsze wykonane przeze mnie prace trafiały do mojej siostry. Tak więc stało się i tym razem :)
A tutaj zdjęcie, które obrazuje, jakiego jest rozmiaru. Jednocześnie przedstawia kolory najbardziej zbliżone do tych realistycznych.
Myślę, że w tym miejscu moja przygoda z sutaszem dopiero się zaczyna. Cierpię na niedostatek biżuterii, także na pewno powstanie cały komplet :D Poza tym, jest to niezwykle odprężające i stanowi miłą odskocznię od mas plastycznych :)