To pytanie zadaje sobie każda osoba, która chce rozpocząć swoją przygodę z modeliną. Do napisania tego posta zainspirowałyście mnie Wy :) Dostaję dużo wiadomości, gdzie wyrażacie swoje wątpliwości odnośnie wyboru modeliny, zakupu narzędzi i dodatków, które można wykorzystać w pracy z masą plastyczną. Postaram się więc w przystępny sposób napisać Wam, w co warto zainwestować, a co lepiej sobie odpuścić. Oczywiście to są tylko moje przemyślenia i doświadczenia, dlatego z pewnymi kwestiami możecie się nie zgadzać. No to zaczynamy :)
Pierwszym, podstawowym pytaniem, jakie powinniśmy sobie zadać, jest "co właściwie chcę lepić?". Pewnie zapytacie dlaczego. Otóż to pozwoli nam określić, czy i jakich materiałów będziemy potrzebować (oczywiście poza modeliną). Bo powiedzmy sobie szczerze, nie do wszystkiego przydadzą nam się wymyślne praski, narzędzia i gadżety, a szkoda inwestować w coś, co będzie tylko leżało i się kurzyło. A co zrobić, jeżeli nie wiemy, co chcemy lepić? Myślę, że najlepszym rozwiązaniem w tym wypadku, jest ograniczyć się do minimum (o którym napiszę dalej).
W tym miejscu warto również poświęcić chwilę na autorefleksję. Jakim typem człowieka jestem? Mam słomiany zapał czy też konsekwentnie dążę do wyznaczanych celów? Lubię poznawać nowe rzeczy (techniki), czy jestem bardziej zachowawczy? Masy plastyczne nie są tanim materiałem, a to wszystko pozwoli nam określić, jaki budżet chcemy przeznaczyć na nasze nowe hobby.
Budżet jest niewątpliwie jedną z najbardziej istotnych rzeczy. Kiedy jesteśmy niezależni finansowo (tj. zarabiamy własne pieniądze), możemy przeznaczyć większą sumę na zakup modeliny i dodatków. Część z Was jest jednak na utrzymaniu rodziców, więc to oni określają wysokość Waszego kieszonkowego. Biorąc pod uwagę wymienione wyżej czynniki, określamy kwotę, którą chcemy przeznaczyć na zakup niezbędnych materiałów i ściśle się jej trzymamy. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe, zwłaszcza, gdy sklepy kuszą nas promocjami, a z witrynek uśmiechają się do nas piękne półfabrykaty, ale tylko konsekwencja pozwoli nam uniknąć nieprzemyślanych wydatków.
Sklep internetowy czy stacjonarny?
Jeżeli chodzi o mnie, to polecam zakupy w sklepach internetowych. Ceny zazwyczaj są tam znacznie niższe, niż w sklepach stacjonarnych. Ma to związek z tym, że utrzymanie lokalu jest po prostu droższe niż strony www. Oczywiście zdarza się też, że pewne produkty kupimy taniej na mieście, dlatego warto zrobić wcześniej rozeznanie, gdzie co warto nabyć. Z zakupami na allegro byłabym ostrożna, bo często niska cena produktów idzie w parze z niską jakością. Czasami zdarza się też tak (tu konkretnie FIMO mam na myśli), że przy zakupie tańszego produktu w większych ilościach, płacimy więcej za wysyłkę, co kończy się tym, że zamiast oszczędzić, przepłacimy.
Co więc warto kupić na sam początek?
Zacznijmy od modeliny.
Tutaj wybór mamy ogromny. Znajdziemy coś i z niższych i wyższych półek cenowych. Jeżeli mam być szczera, to odradzam zakup modelin szkolnych typu Astra, lub tzw. "no name" (które z wyglądu przypominają FIMO, a bardzo im do niego daleko). Niektórzy mówią, że nie są takie złe, ja mam odmienne zdanie. Próbowałam z Astry ulepić coś raz. Na więcej nie starczyło mi cierpliwości. Przelewała się przez palce, nie trzymała kształtu, dramat po prostu, już nie wspominając o tym, że po wypaleniu zmieniła kolor i była bardzo krucha. Gdybym od niej zaczęła swoją przygodę z lepieniem, pewnie rzuciłabym wszystko w kąt i dała sobie z tym spokój :P Jeżeli chcemy już tworzyć w masach plastycznych, warto zainwestować w droższe, ale zdecydowanie lepszej jakości polimery, a zrezygnować z zakupu dodatkowych narzędzi czy gadżetów. W końcu to ona jest naszą bazą, a uwierzcie mi, że nasze palce są najlepszym narzędziem, jakie możemy mieć :) Nie trzeba od razu kupować całych kostek. W
Sklepiku dla Was mamy możliwość kupienia 5gram, dzięki czemu możemy pozwolić sobie na wybór większej ilości kolorów. Swoja drogą polecam zakupy w tym sklepie. Jeszcze nie zdarzyło mi się, bym dostała starą kostkę, a i ceny są przystępne, no i za przesyłkę płacimy niezależnie od ilości produktów.
Masy polimerowe, które z całego serca polecam to:
FIMO od ok. 7,30zł za kostkę 56g, 110*C przez 30min
Jest to masa, z którą pracuje mi się najlepiej. Ma duży wybór kolorów, jest łatwa w obróbce, praktycznie bezwonna. Najbardziej jednak lubię w niej to, jak zachowuje się po wypaleniu. Nie traci kolorów i jest nie do złamania! Trzeba się naprawdę bardzo, ale to bardzo postarać, by ją uszkodzić.
Tutaj możecie zobaczyć filmik, gdzie pokazuję, jak bardzo wytrzymałe są prace zrobione z tej modeliny.
Mamy tu wersję
Soft, która charakteryzuje się większą miękkością, łatwo się ją wygładza, fajnie "klei się" do siebie (tzn. nie ma problemów z połączeniem ze sobą dwóch elementów).
Classic (która zostanie zastąpiona masą Professional), jest bardziej twarda i krucha, ale za to lepiej utrzymuje uformowany kształt w takcie obróbki.
Fimo Effect posiadająca różne efekty np. transparentność, drobinki miki czy brokatu. Do tej grupy należą także moje ulubione kolory pastelowe.
Premo! Sculpey od ok. 6,50 za kostkę 57g, 130*C przez 30min
Z tą masą pracuję od niedawna, ale już zdążyła skraść moje serce. Mięciutka, piękne kolory. Po wypaleniu zachowuje się tak samo jak FIMO. Występuje także w wersji Accents. Tu muszę przyznać, że kolorki z miką zdecydowanie górują nad tymi z FIMO, mamy tu bardzo dużo nietypowych odcieni. Jedyne, co mi przeszkadza trochę w tej masie to to, że hmm, jest taka dziwna, jakby brakowało jej przyczepności. Trzeba mocno dociskać do siebie elementy, by się dobrze skleiły.
Cernit od ok. 7zł za kostkę, 63 g, 120*C przez 30min
Z tej korzystam najrzadziej, ale również jest godna uwagi. Choć jest dosyć krucha, twarda i jej obróbka wymaga dużo wysiłku warto ją wypróbować ze względu na nietypowe kolory i właściwości. Występuje w 5 wersjach. Number One po wypaleniu uzyskuje efekt porcelany, staje się bardziej przejrzysta, czasem ciemnieje/zmienia kolor, ale nie jest to jej wadą. Warto jednak wcześniej wypalić sobie kawałek na próbę, by wiedzieć, czego się spodziewać. Glamour to odcienie perłowe i metaliczne, Transculent półprzezroczyste, Neon Light fluorescencyjne, Nature dające efekt kamienia
To tak w telegraficznym skrócie. Bardzo ciekawie porównała i opisała masy plastyczne Ewelina z bloga Theresa Ursula's Jewelry. Dlatego jeżeli chcecie poczytać o modelinach coś więcej, zerknijcie
tutaj.
Jak widzicie wybór jest przeogromny. Na początek jednak można wybrać kilka bazowych kolorów (minimum, o którym wspominałam):
biały, czarny, czerwony, niebieski, żółty - tak naprawdę z połączenia tych barw, możemy stworzyć wiele kombinacji. Ja bym do tego dodała jeszcze transparentny i perłowy i już możemy szaleć i wymyślać :) Kupując po 15g z każdego rodzaju, zapłacimy ok. 18zł, także nie jest to jakaś wygórowana kwota.
Tutaj znajduje się bardzo przydatna tabela, gdzie pokazane jest, jak możemy mieszać kolory, by uzyskać inne.
Na tym zakończymy część pierwszą. W kolejnej opiszę Wam, w jakie narzędzia warto zainwestować, wspomnę również o werniksach i innych gadżetach oraz o alternatywach dla zakupów, czyli jak nie wydać ani grosza, a mieć coś fajnego :)
Miłego popołudnia! :*