Dziś chciałabym ponownie zaprosić Was do świata baśni :)
Kiedy byłam małym dzieckiem, z wypiekami na twarzy słuchałam opowieści czytanych przez Mamę czy starszą siostrę. To od nich zaczęło się moje zamiłowanie do książek i choć nie zawsze mogę wygospodarować na nie tyle czasu, ile bym chciała, sięgam do nich w każdej wolnej chwili.
Pomysł na ulepienie Calineczki zrodził się w mej głowie podczas oglądania ekranizacji baśni, razem z chłopcami, którymi czasami opiekuję się jako niania :)
Również byli bardzo zachwyceni tym magicznym światem - jeszcze następnego dnia wypytywali "a dlaczego ona była taka mała? czy elfy naprawdę istnieją ? ".
Dziecięca wyobraźnia nie zna granic - zdecydowanie powinniśmy uczyć się tego od nich :)
Kiedy czytam te opowieści, za każdym razem odkrywam w nich coś, czego wcześniej nie zauważałam. Coś, co zyskuje zupełnie inne znaczenie, dostrzegalne dopiero z perspektywy czasu.
A Wy, Drogie Panie, wracacie do nich czasem ? :) Czy może tylko wtedy, kiedy czytacie je swoim pociechom ? :)
Zmieniając trochę temat...
Chciałabym pokazać Wam, jaki anielski podarunek przyniósł mi ostatnio pan listonosz.
A przyleciał do mnie od Kini ze
Szczypty Magii :) Los się do mnie uśmiechnął i wygrałam candy :)
Prześliczna Anielica wisi już nad moim łóżeczkiem, sówka zdobi drzwiczki szafki, a broszka czeka na wiosnę, by dodać uroku moim sukienkom :)
Jeszcze raz dziękuję Ci Kiniu za tę niespodziankę, a Was zapraszam na Jej
bloga, gdzie trwają właśnie przygotowania do Wielkanocy i możecie dowiedzieć się, jak ulepić kórkę z masy solnej :)
A Wam ślę wiosenne uściski i całusy :*
PS. Dziś przy publikacji komentarzy, po zaznaczeniu kilku zamiast "opublikuj" kliknęłam "usuń" :(
Były to same zgłoszenia do Candy. Wiem, że wśród zgłaszających się była CzaryMaryDori.
Jeżeli któraś z Pań zgłosiła się dzisiaj, a nie widzi swojego komentarza, proszę o kontakt na maila:
handmadebykatalin@gmail.com