Jesień za oknami w pełni, więc i na blogu dzisiaj zawita :)
Po ostatnim zamówieniu dla P.Justyny bardzo spodobało mi się lepienie tych morskich stworzeń, więc pewnie na tej jednej syrence się nie skończy.
Inspiracją do jej stworzenia były bajeczne kolory spadających z drzew liści.
Po ostatnim zamówieniu dla P.Justyny bardzo spodobało mi się lepienie tych morskich stworzeń, więc pewnie na tej jednej syrence się nie skończy.
Inspiracją do jej stworzenia były bajeczne kolory spadających z drzew liści.
Jest to jedna z większych figurek, jakie do tej pory zrobiłam - ma aż 11cm. Ogon i płetwy przyozdobiłam mieniącymi się łuskami oraz dodałam jedną dużą cyrkonię. Jak dobrze się przyjrzycie, możecie także zauważyć delikatny efekt ombree. No i oczywiście, długie, bujne kasztanowe włosy :)
Jesienią dopada mnie nostalgia i melancholia. Czasem trudno zebrać się do kupy... Najchętniej zaszyłabym się w czterech ścianach i nigdzie nie wychodziła :D No chyba, że na aromatyczną herbatę i ciacho do ulubionej kawiarni :) A jaki jest Wasz sposób na jesienną chandrę ? :)